poniedziałek, 14 października 2013

Jeździec bez głowy

Cześć! Ostatnio pisałam o najnowszym serialu stacji Fox "Sleepy Hollow". Wtedy jeszcze nie widziałam "Jeźdźca bez głowy" Tima Burtona z 1999 roku. Obie produkcje łączy opowiadanie Washingtona Irvinga "Legenda o Sennej Kotlinie" z 1820 roku, na podstawie którego nakręcono w dość wolnym przekładzie film i serial. Nie miałam jeszcze okazji go przeczytać, ale gdy tylko znajdę czas (czyli za jakieś pół wieku, kiedy skończymy romantyzm i pozytywizm na polskim) chętnie po nie sięgnę. W każdej historii pojawia się postać Ichaboda Crane'a i w każdej z nich zmienia on swoją profesję. W opowiadaniu jest nauczycielem, w filmie Burtona - policjantem-detektywem, zaś w "Sleepy Hollow" gra wskrzeszonego po latach żołnierza.


"Jeździec bez głowy" to historia młodego policjanta, którzy przybywa do Sleepy Hollow, aby rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw dokonywanych rzekomo przez jeźdźca bez głowy. Na samym początku Crane pragnie dowieść wszystkim, że sprawcą morderstw jest zabójca, który - prawdopodobnie - chce się zemścić. Jako przykładny racjonalista wierzy tylko w to, co może udowodnić dzięki eksperymentom i nauce. Ale czasami nie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć... I właśnie tego w trakcie swojej przygody w Sleepy Hollow dowie się nasz młodziutki policjant.

Tim Burton po raz kolejny pokazał, że może zrobić świetny film mający trochę z horroru, trochę z filmu grozy... Mroczna sceneria, stylizacja na kino starych, dobrych lat, tajemniczość, czary, morderstwa... Właśnie ten klimat jest najlepszy w całym filmie. Nie da się go nie poczuć. Nie można go przeoczyć. Do tego genialna, nastrojowa muzyka Danny'ego Elfmana towarzysząca od początku seansu i bardzo dobra gra aktorska. Świetnie zagrana rola Ichaboda Crane'a. Nieco z przymrużeniem oka, z pewnym dystansem do siebie. Warto też zwrócić uwagę na mimikę. Johnny Deep po raz kolejny pokazuje, że potrafi zagrać każdą rolę. Szczególnie warta uwagi jest kreacja Katriny Van Tassel, którą zagrała młodziutka Christina Ricci. Jej talent ujawnił się już podczas grania w "Rodzinie Addmasów", ale w "Jeźdźcu bez głowy" utwierdziła mnie w przekonaniu, że potrafi grać.




Przed "Jeźdźcem bez głowy" Burton zrobił kilka innych dobrych filmów. Szczególnie chciałam zwrócić uwagę na "Edwarda Nożycorękiego". Od czasu tego kultowego filmu współpraca Tima z Johnnym zaczęła się rozwijać. Burton nie tylko znalazł swojego ulubionego aktora, którego mógł obsadzać w większości głównych ról, ale także kompozytora - Danny'ego Elfana. Do tego grona dołączy później Helena Bonham Carter. Wydaje mi się, że to grono - choć naprawdę uzdolnione i dobre - na dłuższą metę nie wypali... Burton z roku na rok robi coraz gorsze filmy (dowodem na to są chociażby "Mroczne cienie"), a obsadzanie w nich tych samych aktorów jest już nieco nudne i przewidywalne. Reżyserowi przydałby się powiew świeżości...

"Jeździec", chociaż nie w pełni doceniony, zdobył wysokie noty od publiczności i Oscara za najlepszą scenografię. Do tego doszły dwie nagrody BAFTA (za najlepszą scenografię i kostiumy), dwa Saturny (Dla Danny'ego Elfmana - za najlepszą muzykę i dla Christiny Ricci) i pięć Złotych Satelitów (za najlepszą muzykę, scenografię, kostiumy, zdjęcia i dźwięk). Wydaje mi się, że w tym wypadku trochę pokrzywdzony został Johnny Deep, bo nie otrzymał żadnej nagrody, a tak dobrze sobie poradził, ale to tylko moja własna opinia.

"Jeździec bez głowy" to film dobrze wyreżyserowany, ze świetną grą aktorską i genialną muzyką. Warto go zobaczyć, chociażby dlatego, żeby mieć porównanie z filmami Burtona "kiedyś" i "dziś". No i tutaj nie pojawiła się Helena... Poza tym warto obejrzeć go dla samego klimatu i magii, które dodają filmowi uroku. Jeżeli obawiacie się, że "Jeździec" jest horrorem, wierzcie mi, nie ma tam niczego strasznego! Jedynie nastrój tajemniczości, grozy, które towarzyszą podczas jego oglądania, no i ciągłe napięcie powodują, że można odczuć coś na kształt niepokoju. Jednak dla smakoszy dobrego kina nie jest to chyba żadna przeszkoda. Polecam!

Pozdrawiam, Inka

4 komentarze:

  1. Mam spore zaległości filmowe i ten film będę musiała koniecznie nadrobić:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż jestem zdziwiona , że sama na ten film nie "wpadłam"

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie
    Chciałabym przedstawić konkursik, może akurat nagrody przypadną komuś do gustu i zechce wziąć w nim udział...
    Jest mega konkurs książkowy gdzie zwycięzców będzie aż 19, a nagrodami są przeróżne książki, zarówno literatura kobieca, fantasy, poradniki... Do koloru do wyboru :)
    Nie chciałabym nadużywać gościnności i linku nie zostawię, ale jeżeli ktoś byłby zainteresowany to zapraszam na mój profil, a tam znajdziecie Książeczki synka i córeczki, a tam po boku jest banerek i tak traficie na konkursik :)
    Z góry chciałabym ogromnie przeprosić za spam, wiem że pewnie wiele z Was ma już dość takich autopromocji, ale mimo wszystko spróbuję szczęścia i mam nadzieję, że znajdą się chętni na takie fajne nagrody tym bardziej, że nie żadnych zadań, pytań... Wystarczy jedynie konto na FB :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam filmy Burtona. Każdy jest wyjątkowy i zawsze mój ulubiony :D

    OdpowiedzUsuń